wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 8

"Niezły widok to będzie miał jak ta sałatka wyląduje na twojej twarzy. " 

Katie

Lekcje od samego rana mijały nam dość przyjemnie. Na dwóch porannych wf'ach jak zawsze wkurzałyśmy pana Fric'a docinając mu w kwestii jego kompetencji. Na końcu każdej naszej sprzeczki z nim stwierdzałyśmy, że nawet staruszka z reumatyzmem i chorym biodrem byłaby lepszym i bardziej energicznym nauczycielem wf'u niż on. Kiedy skończyliśmy lekcje z panem Fric'em ruszyłyśmy razem z dziewczynami pod klasę, w której mieliśmy mieć godzinę z wychowawcą.
- Witam was drogie panie. -powiedział Nick zachodząc nas od tyłu i zarzucając swoje ręce na ramię Zoey i Gabrielle.
- Czego chcesz Summer? -zapytała Zoe dźgając chłopaka w bok, co spowodowało że zabrał on swoją rękę.
- Pewnie jest głodny i żebrze o żarcie. -zaśmiała się Libby na co nasza reszta zareagowała w ten sam sposób. Nick przewrócił oczami po czym się uśmiechnął.
- Jak mnie tak szybko rozgryzłaś? Widać że aż tak desperacko potrzebuje jedzenia? -zaśmiał się po czym poczochrał dziewczynie włosy. Ta zaczęła na przemian piszczeć i okładać Summer'a swoją torbą.
- Trzymaj Nick. Jesteś mi winny przysługę. -powiedziałam po czym rzuciłam w Tikel'a kanapką z szynką, którą zrobiłam sobie rano.
- Dziękuje! -krzyknął uradowany jak małe dziecko i rzucił mi się na szyję. Po chwili już jadł moją kanapkę.
- Kurwa Kat, wyjdź za mnie proszę. -powiedział z buzią pełną jedzenia. Zaśmiałyśmy się po czym ruszyliśmy wszyscy w kierunku sali.
- Summer ale wiesz, że za godzinę masz lunch prawda? -zapytała Zoey odwracając się w kierunku Tikel'a. Ten w odpowiedzi wzruszył tylko ramionami i poszedł w swoim kierunku. Akurat kiedy doszłyśmy pod salę zauważyłyśmy jak reszta klasy wchodzi do sali. Szybko puściłyśmy się pędem w ich kierunku. W ostatniej chwili zdążyłyśmy wbiec do sali i zająć swoje miejsca. Ja usiadłam z Zoey a za nami siedziały Libby i Gabi. A kto siedział przed nami? Nie kto inny jak nasz 'ukochany' pan Tomlinson razem z Barbie.
 - Więc tak kochani. Przypominam wam, że jutro wyjeżdżamy na tygodniowy biwak. Proszę żeby każdy wziął jakieś ciepłe ubrania i rzeczy potrzebne wam do przetrwania. -powiedziała wychowawczyni. Libby podniosła rękę jednak nauczycielka odpowiedziała zanim dziewczyna zapytała o cokolwiek.
- Nie panno Star, nie będzie tam łazienek. I proszę nie zabierać całej szafy, wystarczy tylko pół. Libby zabijała ją wzrokiem. Resztę lekcji wychowawczyni mówiła nam o bezpieczeństwie w lesie i takiego typu pierdołach. Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy wyszli na lunch. Razem z Libby poszłyśmy zająć stolik gdzie w międzyczasie Zoey i Gabi poszły po coś do jedzenia.
 - Przepraszam cię. -usłyszałam cichy głos Star. Spojrzałam na nią po czym się uśmiechnęłam. Pierwszy raz od kiedy już się nie przyjaźnimy usłyszałam od niej słowo 'przepraszam'.
- Nie ma sprawy. Wybaczyłam ci już dawno. -odparłam z uśmiechem. W tym czasie podeszły do nas roześmiane Zoey i Gabi. Revenge podała mi colę oraz sałatę z kurczakiem i fetą. Dziewczyny nie zdążyły jeszcze dobrze usiąść jak rozbrzmiał głos z głośników.
- Witam was, tu wasza Plotkara. Jak tam twoje samopoczucie Harry? Ups, zapomniałam że zachorowałeś na depresję po stracie Libby. Tak poza tym Zoey, Lou... gratuluję zwycięstwa w nielegalnych wyścigach samochodowych. Jestem ciekawa co by powiedział na to tatuś naszej uroczej Revenge. Gabi, powiedz mi kochanie, jaki był twój rekord w zdejmowaniu ubrań przed facetami? Da się wyżyć ze striptizu? Ale pamiętajmy, że do tego trzeba mieć ciało. Prosty sposób aby schudnąć szybko i skutecznie? Jesz ile wlezie i potem lecisz do łazienki! Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej zapraszamy do Gabrielle, ona wszystko wam wyjaśni co i jak! Ah no i bym zapomniała! Katie, ostrzegam cię kochanie żebyś na najbliższej imprezie ze swoimi przyjaciółeczkami nie schlała się jak ostatnio i nie tańczyła pół naga na barze. Chociaż w sumie dla Niall'a byłby to niezły widok. Cóż, to tyle na dzisiaj. Buziaki, wasza Plotkara.
Na stołówce momentalnie nastała cisza. Razem z Gabi siedziałyśmy blade jak ściana. Widziałam na twarzy dziewczyny chęć rozpłakania się i wyjścia z tej szkoły jak najszybciej. Libby przytuliła Monk zaczęła głaskać jej ramie aby ta się uspokoiła. Zoey spojrzała na mnie ogromnymi oczami. Uniosłam lekko prawy kącik ust ku górze i wzruszyłam ramionami.
- E, Katie! -usłyszałyśmy krzyki parę stolików dalej. Wszystkie odwróciłyśmy się w tamtym kierunku. No tak, One Direction.
- Kiedy idziemy na jakąś imprezę? -zapytał Zayn szczerząc swoje białe zęby. Wywróciłam oczami starając się nie komentować jego słów. -Znaczy bo wiesz, Niall jest ciekawy tych widoków! -krzyknął jeszcze mulat.
- Niezły widok to będzie miał jak ta sałatka wyląduje na twojej twarzy! -krzyknęłam nadziewając kurczaka na widelec ani na sekundę nie spuszczając wzroku z tej zadufanej buźki Malik'a. Na ich szczęście zadzwonił dzwonek więc szybko z dziewczynami dokończyłyśmy swoje posiłki i ruszyłyśmy do sali od chemii. Jak zwykle zajęłam swoje miejsce pod oknem czekając na swojego jakże uroczego kolegę z ławki. Gdy dzwonek zadzwonił po raz drugi całe One Direction weszło do klasy i zajęło swoje miejsca. - Cześć kochanie, gotowa na naszą lekcje chemii? -zapytał blondyn siadając na krześle obok mnie. Spojrzałam obojętnie na niego po czym wyjrzałam przez okno. Zwróciłam uwagę na samochód stojący przed szkołą. Po dłuższej chwili przyglądania mu się stwierdziłam, że już wcześniej widziałam ten samochód. Widuje go codziennie ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie dokładnie.
- Co tak patrzysz przez to okno? Tutaj obok siebie masz lepsze widoki. -powiedział Horan dźgając mnie palcem w bok. Odwróciłam się w stronę tablicy i przewróciłam oczami.
- Chcesz żebym oślepła czy jak? -zapytałam odwracając głowę w jego kierunku. Blondyn tylko coś fuknął pod nosem po czym zaczął coś zapisywać w zeszycie. Zaczęłam robić to samo aby zabić jakoś czas.
 - Zapraszam! -krzyknęła nauczycielka gdy ktoś zapukał do drzwi. Gdy te się otworzyły, trochę mnie zatkało.
O.CHOLERA.JASNA 
Co Tony tutaj robi? Już teraz wiem skąd kojarze ten samochód! To samochód Tony'ego. Chłopak wszedł do pomieszczenia i automatycznie całe oczy klasy były zwrócone na niego. Dało się usłyszeć różne komentarze dziewczyn na jego temat. O nie kochane, wypierdalać.  - Uh Green, czego chcesz? Skończyłeś tą szkołę już rok temu. - rzuciła nieprzyjemnie nauczycielka siadając za biurkiem uważnie obserwując chłopaka.
- Przyszedłem odwiedzić moją ulubioną nauczycielkę. Nie cieszy się pani? -zapytał blondyn ze sztucznym uśmiechem. Kobieta przewróciła oczami.
- Cieszyła bym się gdybyś dał mi chociaż parę lat spokoju. -odparła przecierając swoje czoło chusteczką. -Czego chcesz? Przyszedłeś po swoją siostrę? W tym momencie spojrzałam w kierunku Zoey z pytającym spojrzeniem. Brunetka wzruszyła ramionami z miną 'nie wiem o co mu chodzi'.
 - Nie, tak konkretnie po Katie. -odparł a ja na te słowa spojrzałam w jego kierunku. Uśmiechał się i patrzył na mnie tak intensywnie, że mógłby wypalić mi dziurę w głowie. Zauważyłam że wszystkie oczy klasy są teraz skierowane na moją osobę. Wszystkie oprócz Niall'a siedzącego obok. Nauczycielka spojrzała na mnie z dezaprobatą i zwróciła się do Anthony'ego.
- Niech będzie Green, ale wynoś się stąd. -odparła zrezygnowana po czym zaczęła przeglądać dziennik. Tony skinął głową w stronę drzwi a ja zaczęłam zbierać swoje rzeczy. - Żegnam moją ulubioną nauczycielkę! -krzyknął chłopak przed wyjściem po czym zniknął za drzwiami. Kiedy miałam już wychodzić z sali spojrzałam w kierunku Zoey która wywaliła oczy na wierzch. Niepewnie się uśmiechnęłam po czym wyszłam z klasy. Na korytarzu znalazłam Tony'ego opartego plecami o ścianę i bawiącego się swoimi palcami. Wyglądał uroczo. Zarzuciłam torbę na prawe ramię po czym ruszyłam w kierunku chłopaka. Ten kiedy usłyszał, że się zbliżam, wyszedł mi na przeciw z uśmiechem wymalowanym na twarzy. - Cześć piękna. -powiedział przytulając mnie. Kiedy się odsunął obejrzał mnie od góry do dołu. Gdy jego wzrok zawędrował na moją twarz głośno przełknął ślinę.
- Co jest? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. -odparłam ze śmiechem szturchając go w bok i ruszając w stronę wyjścia. Chłopak ruszył za mną.
- Nie, nic nic. Gdzie masz ochotę iść? -zapytał zmieniając temat.
- Przychodzisz po mnie do szkoły, doprowadzasz prawie moją nauczycielkę do zawału a nie wiesz gdzie idziemy? -zapytałam wywracając oczami.
- Oj Katie, chodź pójdziemy zjeść coś w Sweet Revenge. Co ty na to? -zapytał otwierając mi drzwi od samochodu.
- Dzisiaj przypadkiem nie twoja zmiana? -zapytałam wsiadając do auta. Chłopak zamknął za mną drzwi i przeszedł na drugą stronę pojazdu.
- Dogadałem się z kim trzeba. -odparł puszczając mi oczko. Zapieliśmy pasy po czym Tony ruszył w kierunku Sweet Revenge. Większość drogi gadaliśmy o tym, jaki był w szkole, dlaczego nasza pani od chemii tak go nienawidzi i jakie ma poglądy na temat hierarchii wśród uczniów. Pomijając niektóre głupie teksty i nawyki Tony'ego to jest on naprawdę mądrym facetem. Kiedy dojechaliśmy na miejsce w restauracji nie było za dużego ruchu. Zaledwie kilka stolików było zajętych przez gości.
- Usiądź tutaj a ja pójdę po coś do jedzenia. -powiedział kierując się w stronę kuchni. Modliłam się w duchu żeby to nie była ryba lub coś z truskawkami. Nie to, że jestem na nie uczulona czy coś- po prostu ich nie lubie. Tak wiem, jestem dziwna. Po pewnym czasie Tony szedł do mnie z ogromnymi talerzami w dłoniach i niestety nie byłam w stanie zobaczyć co na nich jest. Chłopak uśmiechnął się i postawił jeden z talerzy przede mną. Kamień spadł mi z serca kiedy okazało się że to nie jest ani ryba, ani truskawki.
- Mielony, jak elegancko. -zaśmiałam się krojąc kawałek kotleta.
- Przynieść księżniczce homara albo krewetki? -zapytał rzucając we mnie frytką.
- Nie jestem księżniczką. -powiedziałam wydymając wargi co sprawiło że wyglądałam jak małe dziecko które nie może dostać swojej upragnionej zabawki. -I co ty masz z tym rzucaniem jedzeniem? -zapytałam podnosząc frytkę, która leżała obok mojego talerza.
- Żyłem z Zoey pod jednym dachem 17 lat, musiałem jakoś się bronić. -odparł zabierając mi frytke z ręki i wkładając ją sobie do buzi. Zaśmiałam się po czym zaczęłam jeść swój obiad. 
- Ej! Zostaw, one są moje! -krzyknęłam kiedy Tony podebrał mi parę frytek z talerza. Kolejnym razem kiedy chciał to zrobić dostał po łapach.
- Ał! No dobra, dobra. Już nie ruszam twoich frytek. -powiedział Anthony unosząc ręce do góry w geście poddania się. Uśmiechnęłam się po czym wzięłam łyka swojego napoju.
- Pieprz się Louis! -usłyszałam krzyki Zoey, która właśnie wchodziła do restauracji. Za nią do lokalu wparowało One Direction z Louis'em na czele.
- Tylko z tobą kochanie. -odparł brunet klepiąc przy okazji Green w pośladki. Ta zdenerwowana odwróciła się szybko w jego kierunku i walnęła chłopaka w twarz. Tomlinson'a aż odrzuciło na bok. Chłopak złapał się za czerwony policzek i spojrzał na zadowoloną Zoey.
- Warto było. -powiedział Louis po czym puścił dziewczynie oczko i razem z resztą drużyny ruszył w naszym kierunku. Na początku szli w kierunku wolnych stolików za nami jednak kiedy Louis nas zauważył odwrócił się do grupy i coś im powiedział. Spojrzałam w tym momencie na Tony'ego który odwrócił się już w kierunku wejścia.
- Siema chłopaki! -krzyknął Green po czym podniósł jedną rękę do góry w geście powitania.
- Hej Tony. -powiedział Louis podchodząc do nas i przybijając sobie z nim piątkę. Reszta zespołu zrobiła to samo.
- Grabisz sobie u Niall'a, zdajesz sobie sprawę? -powiedział Harry opierając się o krzesło Tony'ego.
- Jak to "grabię sobie"? -zapytał Green odwracając się w kierunku Styles'a.
- Bo naszemu Horan'owi podoba się Katieeeeee. -powiedział Liam przedłużając ostatnią literę mojego imienia przy okazji jeszcze czochrając włosy Niall'a.
CO.TO.MA.BYĆ.DO.CHOLERY
- Sory Niall, nie masz ze mną szans. -powiedział Tony śmiejąc się do Horan'a. Blondyn spojrzał na Green'a po czym czerwony od wysiłku po szarpaniu się z Liam'em również wybuchł śmiechem.
- Ah jakiś ty skromny. -rzuciłam z ironią do Anthony'ego. Chłopak spojrzał na mnie po czym lekko podniósł lewy kącik ust do góry.
- A mylę się? -zapytał po czym puścił mi oczko. Kiedy zdałam sobie sprawę że naszej rozmowie przysłuchuje się One Direction zrobiłam się czerwona na twarzy.
- Dobra, idziemy coś zjeść. -powiedział Zayn.
- Jasne, jestem cholernie głodny. -odparł Louis po czym ruszył w kierunku sali. Reszta grupy ruszyła za nim jednak chłopak w pewnym momencie się odwrócił.
-I tak nie zamoczysz Tony!
Spojrzałam na Green'a który był cały czerwony. Przybiłam sobie ręką w twarz kiedy przypomniałam sobie słowa Louis'a wypowiedziane przed chwilą.
- Katie, muszę iść na chwilę na zaplecze ale spokojnie, zaraz wracam. -powiedział Tony całując czubek mojej głowy i znikając za drzwiami. Kiedy chłopaka nie było poświęcałam swoją uwagę bardzo ciekawej, białej serwetce do momentu aż nie poczułam czyjejś obecności. Podniosłam z głowę z nadzieją że to Green, jednak oh jakie było moje rozczarowanie kiedy okazał się to Horan.
- Czego chcesz? -zapytałam przecierając dłońmi twarz. Kiedy odsłoniłam oczy Niall siedział już na miejscu Tony'ego.
- No więc na początek chciałem ci powiedzieć że mi się nie podobasz. To jest pojebana wyobraźnia tych debili no bo jak mogłabyś podobać się mnie, Niall'owi Pięknemu Horan'owi? A skoro mówimy o mnie to kiedy idziemy razem na imprezę? -powiedział chłopak na jednym oddechu. Moje oczy automatycznie zrobiły się wielkości talerzy.
- Żartujesz sobie prawda? Nigdy bym z tobą nigdzie nie poszła. -burknęłam odwracając się w stronę okna. Chłopak nadal siedział przy stole wpatrując się we mnie. Spojrzałam kątem oka w jego kierunku. Cholera Kat, czy ty masz wyrzuty sumienia przez tego dupka? Nie powinno być ci go szkoda, zasłużył sobie na to za to całe dręczenie cię.
Blondyn spojrzał na mnie po czym wstał z  krzesła i ruszył w kierunku swojego stolika. Ahhh, jebać cię głupie sumienie.
- Niall zaczekaj! -krzyknęłam kiedy chłopak podchodził już do swojego stolika. Irlandczyk momentalnie się odwrócił i spojrzał na mnie zdezorientowany. Wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam w jego kierunku. Blondyn wyszedł mi naprzeciw.
- Co jest? -zapytał przeczesując włosy ręką.
- Przepraszam, że tak cię potraktowałam. W rekompensacie możemy wyjść na kawę... kiedyś... w bardzo dalekiej przyszłości. -powiedziałam lekko podnosząc prawy kącik ust do góry. Na twarzy Horan'a pojawił się ogromny banan.
-  Jasne, z chęcią. -odparł po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku stolika przy którym siedziało One Direction. W tym momencie poczułam czyjąś rękę na ramieniu i ze strachu lekko podskoczyłam.
- Co to było? -zapytała Zoey patrząc raz na mnie, raz w kierunku stolika "elity".
- Szczerze powiedziawszy sama nie mam pojęcia. -odpowiedziałam szatynce. Taka była prawda, nie mam bladego pojęcia co się dzieje w moim życiu.

                                           ************************************
Hejka kochani, tu Kat z nowym rozdziałem.
Dziękuje że byliście w stanie tyle wytrzymać bez rozdziału.
Post mi się nie podoba jak zwykle ale cóż, opinię pozostawiam wam!
Do następnego, Katie!

15 komentarzy:

  1. świetny jak zwykle :)
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cud miód i malina :D czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Superrrr;) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział zajebisty, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny, czekam na następny i też nie lubię ryb i truskawek. :D xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział spoko, z tą nauczycielką to było boskie! Ale błagam następnym razem nie każ mi czekać tak długo, okej?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Awards
    Gratuluje!
    Więcej info na
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. znalazłam waszego bloga dzisiaj, ale muszę powiedzieć...jest świetny, boski i genialny, dlatego od razu przeczytałam cały :D w końcu główna bohaterka jest taka jakiej szukałam ;) historia tak wciągająca, że już czekam niecierpliwie na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG boski!! Już sie nie mogę doczekać nexta!! Masz dziewczyno zajebisty talent - zazdroszczę ;'( też chciałabym tak pisać... czekam na cd weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń