" Nienawidzę Cię."
Zoey
Siedziałam w bibliotece szkolnej czytając lekturę i od razu pisząc wypracowanie na jej temat. W domu wolałam się pokazywać jak najmniej mój ojciec bardzo często wchodził do mojego pokoju bez pukania. Rozglądał się po nim, marszczył brwi i wychodził. Normalnie psychopata. Westchnęłam i podpisałam swoje wypracowanie, które było, aż na 2000 pierdolonych słów. Mam nadzieję, że pani sprawdzając to zejdzie na zawał. Zamknęłam książkę i przymknęłam oczy delektując się ciszą.
- Pan Tomlinson tutaj? Chory pan? - usłyszałam zgorzkniały głos bibliotekarki, która przyglądała się szatynowi znad okularów bacznym spojrzeniem.
- Owszem dawno nie widzieliśmy się w pańskiej sypialni. - odpowiedział Louis przejeżdżając językiem po swoich białych zębach. Wywróciłam oczami, a do swojej torebki spakowałam wszystkie moje rzeczy. Usłyszałam chrząknięcie za plecami, więc zacisnęłam oczy i powoli odwróciłam się w stronę szatyna. Od wczorajszej sytuacji w szpitalu nie widziałam go i nie chciałam go widzieć.
- Cześć. - powiedziałam chłodno po czym wzięłam książkę i poszłam w stronę półki na której leżała. Zauważyłam, że Louis idzie za mną, ale zignorowałam to i wreszcie odłożyłam książkę. Gdy się odwróciłam to moje usta zostały przygniecione ciężarem ust Tomlinsona,
którego dłonie molestowały moje biodra. Wzięłam swoje dłonie do góry i zrzuciłam na głowę chłopaka jakąś książkę.
którego dłonie molestowały moje biodra. Wzięłam swoje dłonie do góry i zrzuciłam na głowę chłopaka jakąś książkę.
- Oszalałaś? - syknął ostro przecierając swoją dolną wargę kciukiem. Wzruszyłam ramionami i chciałam odejść, ale Tomlinson mocno chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie. - Nie po to przyszedłem do biblioteki. - warknął jeżdżąc nosem po moim policzku. - Chcę Cię tutaj pieprzyć. - dodał wyszeptując mi to do ucha. Moje ciało przeszedł niekontrolowany dreszcz.
- Louis nie. - jęknęłam, gdy jego dłonie ścisnęły moje piersi.
- Hmmm Louis a może Lou albo Pan Tomlinson? - drażnił się ze mną, gdy jego usta delikatnie dotykały mojej skóry na szyi.
- Spierdalaj. - wycedziłam przez zęby, a jego dłonie zdjęły moją bluzę. - Ty wiesz, że Ty mnie gwałcisz?
- Nie gwałcę kochanie. - parsknął śmiechem. - Ty tego chcesz, ale się nie przyznasz. - dodał zdejmując moją bluzkę.
- A bibliotekarka?
- Zostawiła klucze na blacie, żebym zamknął. - uśmiechnął się i zaczął ściągać moje spodnie w dół. Szatyn był niezadowolony z tego powodu, iż nie reagowałam, więc jego dłoń wsunęła się pod moją bieliznę, a jego usta najechały na moje. Gdy nadal go olewałam to jego palec wszedł we mnie, a ja jęknęłam w jego usta, dzięki czemu jego język dostał się do moich cholernych ust.
- Przestań Louis. - jęknęłam przez jego sprawne palce.
- Naprawdę chcesz, żebym przestał? Coś mi się nie wydaje. - zaśmiał się i ściągnął swoją koszulkę tym samym zostawiając mnie na chwilę w spokoju. - Chyba, że masz okres.
- Nie mam okresu, dupku. - syknęłam.
- To nie wiem w czym problem. - wzruszył ramionami i z kieszeni wyjął prezerwatywę po czym ściągnął spodnie w dół. Kurwa, znowu przy ścianie jak romantycznie. Prychnęłam pod nosem na moje sarkastyczne myśli.
- Ty jesteś chyba niewyżyty! - warknęłam ostro, gdy chłopak podniósł mnie za tyłek i podniósł do góry. Wszedł we mnie swoim penisem, a ja powstrzymałam pisk, który chciał wyjść z moich ust. Nie dam mu tej jebanej satysfakcji.
- Tylko, gdy widzę Ciebie. - szepnął mi do ucha, gdy zaczął się we mnie poruszać. Zarzuciłam swoje ręce na jego plecy, gdzie mocno wbiłam mu paznokcie, a szatyn mocniej przycisnął moje plecy do regału z książkami.
- Dziwne. Wiesz co ja czuję, gdy Cię widzę? - spytałam mocniej wbijając mu paznokcie. Mruknął niewyraźnie w moje usta. - Tylko gdy widzę Ciebie to czuję... - przerwałam, ponieważ chłopak we mnie doszedł, a po chwili ja z jękiem w jego usta, którego nie mogłam powstrzymać. - obrzydzenie. - wysapałam stając swoimi nogami na podłodze, które były jak z waty. Ubrałam się i nie patrząc na chłopaka wyszłam z biblioteki ze swoimi rzeczami. Czuję się tak jakbym była Madelaine albo Cindy.
- Przestań Louis. - jęknęłam przez jego sprawne palce.
- Naprawdę chcesz, żebym przestał? Coś mi się nie wydaje. - zaśmiał się i ściągnął swoją koszulkę tym samym zostawiając mnie na chwilę w spokoju. - Chyba, że masz okres.
- Nie mam okresu, dupku. - syknęłam.
- To nie wiem w czym problem. - wzruszył ramionami i z kieszeni wyjął prezerwatywę po czym ściągnął spodnie w dół. Kurwa, znowu przy ścianie jak romantycznie. Prychnęłam pod nosem na moje sarkastyczne myśli.
- Ty jesteś chyba niewyżyty! - warknęłam ostro, gdy chłopak podniósł mnie za tyłek i podniósł do góry. Wszedł we mnie swoim penisem, a ja powstrzymałam pisk, który chciał wyjść z moich ust. Nie dam mu tej jebanej satysfakcji.
- Tylko, gdy widzę Ciebie. - szepnął mi do ucha, gdy zaczął się we mnie poruszać. Zarzuciłam swoje ręce na jego plecy, gdzie mocno wbiłam mu paznokcie, a szatyn mocniej przycisnął moje plecy do regału z książkami.
- Dziwne. Wiesz co ja czuję, gdy Cię widzę? - spytałam mocniej wbijając mu paznokcie. Mruknął niewyraźnie w moje usta. - Tylko gdy widzę Ciebie to czuję... - przerwałam, ponieważ chłopak we mnie doszedł, a po chwili ja z jękiem w jego usta, którego nie mogłam powstrzymać. - obrzydzenie. - wysapałam stając swoimi nogami na podłodze, które były jak z waty. Ubrałam się i nie patrząc na chłopaka wyszłam z biblioteki ze swoimi rzeczami. Czuję się tak jakbym była Madelaine albo Cindy.
Niall
Stałem przed białymi drzwiami państwa Black, a moja dłoń wahała się czy, aby na pewno zapukać. W końcu zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem, aż ktoś otworzy. Tym kimś była Katie, która gdy tylko mnie zobaczyła to chciała zatrzasnąć drzwi, ale szybko wszedłem do środka.
- Czego chcesz? - spytała zakładając ręce na piersi. Wyglądała słodko, gdy starała się być zła. Woooow Horan, stop!
- Ciebie.
- Słucham? - uniosła brwi do góry, gdy ja poszedłem usiąść na kanapie. Włączyłem telewizor i właśnie leciał jeden z moich ulubionych filmów, więc rozsiadłem się wygodniej. - Horan co Ty odpierdalasz!?
- Siedzę?
- Możesz wyjść? - spytała tupiąc niecierpliwie nogą. Przeczesała włosy ręką i z westchnięciem usiadła obok mnie posyłając mi złe spojrzenie z czego się zaśmiałem.
- Spokojnie kochanie, przecież chcesz żebym został.
- Pieprzyć Cię. - warknęła pod nosem nie zdając sobie sprawy co zrobiła z moim kutasem, który od razu się przygotował.
- Chciałabyś księżniczko. - uśmiechnąłem się oblizując usta i patrząc na szatynkę, która zrobiła zdegustowaną minę. - No co? Ty to zasugerowałaś. - dodałem podnosząc ręce do góry w geście obrony.
- Nie o to mi chodziła. - wyjąkała słodko się rumieniąc i zakładając pasmo włosów za ucho.
- Czasem mówimy coś co myślimy pod wpływem chwili. - wzruszyłem obojętnie ramionami.
- Chcesz coś do picia albo jedzenia? - zmieniła szybko temat.
- Co proponujesz?
- Popcorn i cola.
- Świetnie. - stwierdziłem po chwili, a Katie poszła do kuchni ruszając bosko biodrami. Po chwili wróciła do salonu z tacą na której stało jedzenie. Wpakowałem sobie garść popcornu do buzi i oglądałem film. Black chyba się nudziła bo zaczęła nawijając na swoje palce moje włosy. Gdy lekko za jeden pociągnęła to lekko zamruczałem.
- Podoba Ci się? - spytała niepewnie.
- Nawet bardzo księżniczko. - przytaknąłem i położyłem głowę na jej kolanach, aby było jej wygodniej bawić się moimi włosami. Oglądałem film choć czułem jak powoli zasypiam. Ostatnie co pamiętam to scena wybuchu w telewizorze, palce Katie na moich włosach oraz jej usta na moich.
- Nie obiecuję. - mruknęłam cicho pod nosem i westchnęłam, gdy Harry poszedł do swojej młodszej siostry do pokoju.- Czego chcesz? - spytała zakładając ręce na piersi. Wyglądała słodko, gdy starała się być zła. Woooow Horan, stop!
- Ciebie.
- Słucham? - uniosła brwi do góry, gdy ja poszedłem usiąść na kanapie. Włączyłem telewizor i właśnie leciał jeden z moich ulubionych filmów, więc rozsiadłem się wygodniej. - Horan co Ty odpierdalasz!?
- Siedzę?
- Możesz wyjść? - spytała tupiąc niecierpliwie nogą. Przeczesała włosy ręką i z westchnięciem usiadła obok mnie posyłając mi złe spojrzenie z czego się zaśmiałem.
- Spokojnie kochanie, przecież chcesz żebym został.
- Pieprzyć Cię. - warknęła pod nosem nie zdając sobie sprawy co zrobiła z moim kutasem, który od razu się przygotował.
- Chciałabyś księżniczko. - uśmiechnąłem się oblizując usta i patrząc na szatynkę, która zrobiła zdegustowaną minę. - No co? Ty to zasugerowałaś. - dodałem podnosząc ręce do góry w geście obrony.
- Nie o to mi chodziła. - wyjąkała słodko się rumieniąc i zakładając pasmo włosów za ucho.
- Czasem mówimy coś co myślimy pod wpływem chwili. - wzruszyłem obojętnie ramionami.
- Chcesz coś do picia albo jedzenia? - zmieniła szybko temat.
- Co proponujesz?
- Popcorn i cola.
- Świetnie. - stwierdziłem po chwili, a Katie poszła do kuchni ruszając bosko biodrami. Po chwili wróciła do salonu z tacą na której stało jedzenie. Wpakowałem sobie garść popcornu do buzi i oglądałem film. Black chyba się nudziła bo zaczęła nawijając na swoje palce moje włosy. Gdy lekko za jeden pociągnęła to lekko zamruczałem.
- Podoba Ci się? - spytała niepewnie.
- Nawet bardzo księżniczko. - przytaknąłem i położyłem głowę na jej kolanach, aby było jej wygodniej bawić się moimi włosami. Oglądałem film choć czułem jak powoli zasypiam. Ostatnie co pamiętam to scena wybuchu w telewizorze, palce Katie na moich włosach oraz jej usta na moich.
Libby
Razem z Harry'm byłam u niego w domu pilnując jej młodszej siostrzyczki Ronnie, która była przesłodką istotką w każdym calu. Obecnie Styles poszedł po babeczki i kawę dla nas, a ja sama byłam z jego siostrą. Podciągnęłam rękawy bluzy, bo było mi gorąco, a sześciolatka uważnie zaczęła przyglądać się moim nadgarstkom. Nim zdążyłam je zakryć to mała dziewczynka już była przy mnie i trzymała moją rękę przed swoją smutną twarzą.
- Co to jest? - spytała patrząc na mój nadgarstek. Delikatnie przejechała swoim małym paluszkiem po moich kreskach.
- Nie rozumiem. - pisnęła cicho Ronnie puszczając moje dłonie.
- Jeśli ktoś jest zły to należy mu się kara. - westchnęłam naciągając rękawy bluzy na swoje nadgarstki.
- Mi też się należy jeśli zrobię coś złego? - spytała przyglądając się mojej twarzy.
- Coś Ty aniołeczku. Tobie się nie należą. - zaprotestowałam szybko i przytuliłam ją.
- Harry! - wykrzyknęła szybko i pobiegła do chłopaka, który stał opierając się o framugę drzwi.
- Ronnie weź babeczkę i idź się pobaw. - oznajmił Styles z uśmiechem, a po chwili widziałam jak dziewczynka biegnie do swojego pokoju.
- Słyszałeś coś? - spytałam drapiąc się po karku.
- Tak. Pokaż mi swoje ręce. - powiedział ostro, a mnie ciarki przeszły. Posłusznie podwinęłam rękawy bluzy i zagryzłam dolną wargę, gdy Harry podszedł do mnie powolnie i chwycił moje dłonie. - Libby czemu się tniesz skoro nie jesteś zła? - spytał i położył jedną dłoń na moim policzku.
- Ja po prostu muszę.
- Przestań, proszę. - poprosił mnie i pocałował w czoło.
Zayn
Siedziałem w szpitalu na łóżku i analizowałem ten dzień i tą dziewczynę w tych ciemnych włosach. Bali. Nie znam nikogo takiego. Znaczy się nawet nie ma takiej dziewczyny w szkole. Louis to sprawdził. To musiała być Plotkara, ale żeby być takim psychopatą i chcieć mnie prawie zabić to już przesada. Głupia jędza, która nie ma własnego życia.
- Cześć Zay. - usłyszałem głos Brie, która weszła do sali razem z Nick'iem. W rękach mieli jakieś jedzenie, więc słabo się uśmiechnąłem. To co dawali mi tutaj do jedzenia to eh ... jakaś porażka.
- Cześć Gabrielle. - odpowiedziałem, a z szatynem przybiłem sztamę.
- Jak się masz?
- Dobrze, ale cały czas myślę o tej Bali, która dała mi narkotyki. - warknąłem rzucając się na łóżko i przetarłem dłońmi swoją zmęczoną twarz.
- Dziwna sprawa. - westchnęła blondynka i położyła siatkę na szafkę nocną obok mojego łóżka.
- Wydaje mi się, że to była Plotkara. - oznajmiłem w końcu, a oni spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Naprawdę? - wyjąkał Nick i cały pobladł.
- Tak.
- Co zamierzasz zrobić? - spytała Brie siadając obok mnie na łóżku.
- Znaleźć tą wredną manipulatorkę. Nie wiem jak, ale ją znajdę. -
postanowiłem zagryzając dolną wargę. Nie byłem pewien jeszcze jak, ale wiedziałem, że nie odpuszczę dopóki nie znajdę tej chorej zołzy Bali.
- Masz jakiś plan? - spytał Nick siadając na parapecie okna.
- Nie, ale Zoey i Louis mi pomogą. - oznajmiłem po chwili ciszy. - Potrzebuję kogoś kto nie gra czysto, więc ta dwójka będzie idealna. - dodałem z uśmiechem.
- Wyczuwam kłopoty. - zaśmiał się Tel.
- Nie tylko Ty. - westchnęła Brie.
- No, ale chyba najwyższa pora wreszcie skończyć ten głupi cyrk! - krzyknąłem wściekły, a oni przyznali mi rację.
Gdy wyszli po kilkunastu minutach to przyszedł mi sms. " Ciekawość to pierwszy stopień do piekła Zaynie. Całuję Plotkara - Bali. P.S. ściany mają uszy."
*********************************************
- Cześć Zay. - usłyszałem głos Brie, która weszła do sali razem z Nick'iem. W rękach mieli jakieś jedzenie, więc słabo się uśmiechnąłem. To co dawali mi tutaj do jedzenia to eh ... jakaś porażka.
- Cześć Gabrielle. - odpowiedziałem, a z szatynem przybiłem sztamę.
- Jak się masz?
- Dobrze, ale cały czas myślę o tej Bali, która dała mi narkotyki. - warknąłem rzucając się na łóżko i przetarłem dłońmi swoją zmęczoną twarz.
- Dziwna sprawa. - westchnęła blondynka i położyła siatkę na szafkę nocną obok mojego łóżka.
- Wydaje mi się, że to była Plotkara. - oznajmiłem w końcu, a oni spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Naprawdę? - wyjąkał Nick i cały pobladł.
- Tak.
- Co zamierzasz zrobić? - spytała Brie siadając obok mnie na łóżku.
- Znaleźć tą wredną manipulatorkę. Nie wiem jak, ale ją znajdę. -
postanowiłem zagryzając dolną wargę. Nie byłem pewien jeszcze jak, ale wiedziałem, że nie odpuszczę dopóki nie znajdę tej chorej zołzy Bali.
- Masz jakiś plan? - spytał Nick siadając na parapecie okna.
- Nie, ale Zoey i Louis mi pomogą. - oznajmiłem po chwili ciszy. - Potrzebuję kogoś kto nie gra czysto, więc ta dwójka będzie idealna. - dodałem z uśmiechem.
- Wyczuwam kłopoty. - zaśmiał się Tel.
- Nie tylko Ty. - westchnęła Brie.
- No, ale chyba najwyższa pora wreszcie skończyć ten głupi cyrk! - krzyknąłem wściekły, a oni przyznali mi rację.
Gdy wyszli po kilkunastu minutach to przyszedł mi sms. " Ciekawość to pierwszy stopień do piekła Zaynie. Całuję Plotkara - Bali. P.S. ściany mają uszy."
Louis
Siedziałem przy swoim biurku i patrzyłem w kierunku okna Zoey, które było zasłonięte. Przecież już powinna być w domu, a ja chciałem ją podenerwować i trochę jej ojca, który mnie nienawidzi z całego serca z wzajemnością.
- Loueh odwaliło ci do końca? Czy tak po prostu gapisz się w to okno bez mrugnięcia okiem od dziesięciu minut? - usłyszałem głos Rachel na co wywróciłem oczami.
- Twój brat wygrał zakład, więc trochę szacunku. - oznajmiłem z dumą, a Mini zrobiła zdegustowaną minę.
- Eww jesteś obrzydliwy. - pisnęła wywalając język i marszcząc brwi.
- Kochasz mnie za to Mini. - wyszczerzyłem się na co dziewczynka wywróciła oczami.
- Kocham Cię tylko dlatego, że muszę Boo-Bear. - westchnęła i opuściła mój pokój z paczką żelek, które leżały na moim biurku. Zerknąłem w stronę okna, które zostało odsłonięte, a Green leżała na łóżku z głową w dół. Otworzyłem swoje okno i rzuciłem długopisem w okno dziewczyny, który leżał obok mnie. Ta szybko się podniosła i gdy mnie zobaczyła to otworzyła okno.
- Czego chcesz? - warknęła ostro.
- Też Cię miło słyszeć. - zaśmiałem się. - Może chcesz do mnie wpaść na małe korepetycje z seksu? - spytałem głupio się uśmiechając.
- Nienawidzę Cię.
- Oh, a może troszkę słodziej mi to powiesz? - drażniłem się z nią i uniosłem jeden kącik ust do góry.
- Nienawidzę Cięęęęęęę. - zanuciła pod nosem.
- No weź.
- Nienawidzę Cię, Lou. - powiedziała i zatrzasnęła okno po czym zasłoniła rolety.
- Też Cię nienawidzę Green. - powiedziałem i położyłem się na łóżku z uśmiechem.
*********************************************
Hei!
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale spodziewajcie się go koło 20 marca.
Cóż piszcie czy wam się podobało itp.
Aaaa i miałam kilka pomysłów na nowe blogi, ale wybrałam tylko jeden, który zamierzam zrealizować najszybciej
Adres bloga na którym zamierzam pisać nową historię:
Do zobaczenia w marcu :)
Pierwsza <3 Nie podoba mi się Louis, jest taki chujowy xdd za to Niall aww kocham go :D Rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że rozdział pojawił się po tygodniu :D
OdpowiedzUsuńNiall i Katie są słodcy <3 awww.... aż się chce rzygać tęczą xD Relacje Zoey-Louis są dla mnie bardzo nie zrozumiałe. Naprawdę nie ogarniam tej dwójki. Jej, czemu Harry musiał się dowiedzieć, że Libby się tnie. Znając życie ona nie przestanie tego robić.
Świetny rozdział, chociaż mam lekki niedostyt. Mogłoby być więcej akcji, ale przecież w nie każdym rozdziale ona musi być.
Życzę weny i mam cichą nadzieje, że rozdział pojawi się szybciej, a nie 20 marca.
Edzia :*
PS. Dziękuje za komentarz na moim blogu :D
Rozdział widzę nieźle rozkręcony. :D Czekam na nn również tak wspaniałego :3
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie,bardzo mnie wciągnęło@love_hariana:D
OdpowiedzUsuńJejku zajebiste
OdpowiedzUsuń*-*
Czekam.na kolejny, fajnie jakby sie pojawił jak najszybciej
Kochaaaam <3Karolina <3
Coraz lepsze rozdziały :-) nie mogę się doczekać następnego <3 Zuza
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :) Już Czekam na kolejny rozdział :P
OdpowiedzUsuńZaznaczam że Świetnie piszesz. Bardzo wciąga :) Pozdrawiam.<3Melaaa:**
jejku, jak zwykle wspaniałe. Rozdział czyta się strasznie lekko i niesamowicie wciąga, aż przeczytałam go kilka razy! Piszesz naprawdę uroczo i nie z niecierpliwością czekam na kolejny, który mam nadzieję pojawi się niebawem.
OdpowiedzUsuńŚciskam,
ZAKEBISTY już nie mogę doczekać się następnego.Weny i czekam nie cierpliwie.!*@zosia_official ^.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :) Już Czekam na kolejny rozdział :P
OdpowiedzUsuńZaznaczam że Świetnie piszesz. Bardzo wciąga :) Pozdrawiam.<3Melaaa:**
Awwww *___*
OdpowiedzUsuńjeju mam mętlik w głowie hihi nie mogę się już doczekać kolejnego no:**,ciekawe co będzie w następnym bo ten był boski oczywiście jak zawsze i wgl aghjdhsksb *,* kocham to <33@nxd69
Świetne! Jestem ciekawa jak ta historia się potoczy ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i weny ♥♡Seo<3
Ja pitolee .....
OdpowiedzUsuńŚwietny x
Jeju. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńDobra a wiec typowy tekst napisany, przejdę do opisywania. A wiec tak, rozdział świetny po prostu awww. Masz ogromny talent i pisz, dużo pisz ;>
Rozdział cudowny:-D♥♥♥♥♥♥ czekam na kolejny ;-)@bromalikx
OdpowiedzUsuńBLOG WYMIATA, PIĘKNIE PISZESZ, MAGIA , CUD MALINY CZEKAM NA NEXT <3---ANGELA
OdpowiedzUsuńAwww bosko *___*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwoscia :**
@nxd69
Chyba jeden z najlepszych rozdziałów. Pisz pisz ;>
OdpowiedzUsuńKocham Cię! I♥ u! Czekam na next! :*****
OdpowiedzUsuń♥♡♥
boski rozdział kurde jak mnie tutaj wkurza Louis!! Myśli, że może mieć Zoe na każde skinienie co za seksistowski dupek, który myśli tylko mózgiem pomiędzy nogami!! Cholera... A miałam być miła... Nieważne, świetny rozdział i już się nie mogę doczekać nexta w wolnej chwili zapraszam na:
OdpowiedzUsuńhttp://fanfiction-error.blogspot.com/
Życzę wam duuuuużo weny i buziole ;**
świetny rozdział. czekam na next.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Oczywiście Louis znowu zachowuje się jak chuj. Mam już szczerze dosyć tego jak traktuje Zoey. Niech już w końcu zacznie zachowywać się normalnie.
OdpowiedzUsuńCo do Plotkary to mam nadzieję, że wkrótce odkryją jej tożsamość, bo na serio nie mam pojęcia kto to jest.
Niech Libby się już nie tnie nooo... Harry pilnuj jej hahhah.
I niech Brie i Nick będą razem haha.
Fajnie, że Niall jest taki miły dla Kat, alr kurde no chciałabym żeby przez chwilę był takim bad boyem jeszcze haha.
Przepraszam, że nie konentowałam wcześniej, ale jestem na wymianie i nie miałam czasu.
Pozdrawiam,
Kasia.