" Nie jestem zazdrosna o to, że przeleciałeś moją przyjaciółkę."
Katie
Katie
Ubrana w czarną spódniczkę oraz niebieską zwykłą bluzkę z rękawem trzy czwarte przejrzałam się ostatni raz w dużym lustrze po czym poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie tosty z serem i kawę na dobry początek dnia. Usiadłam przy stole i upiłam łyk kawy patrząc za okno. Do kuchni weszła moja idealna matka z równie idealną fryzurą i strojem. Wzięła swoją kawę i usiadła obok mnie przeglądając laptopa, który stał na blacie. Ojciec również przybył do kuchni. Wziął kawę z jajecznicą, którą już wcześniej przygotowała moja matka oraz czarną kawę i usiadł obok mojej matki i przeglądał swoją gazetę. Nagle do pomieszczenia wpadł Wayne ubrany w czarne dresy i białą bokserkę.
- Cześć Way. - przywitał się mój ojciec, a mam się do niego uśmiechnęła. Witajcie w kolejnym moim dniu pod tytułem " Jestem nikim, a mój brat gwiazdą." Wywróciłam oczami i spojrzałam za okno, gdzie z domu na przeciwko wychodziła Zoey, a za nią jej ojciec John. Ciekawe co znowu narozrabiała. Westchnęłam po czym wstałam od stołu i wzięłam swoją torbę oraz kurtkę. Następnie wyszłam przed dom i podeszłam do samochodu Revenge. Blado uśmiechnęłam się do ojca dziewczyny po czym usiadłam na miejscu pasażera.
- Co znowu zrobiłaś? - spytałam na przywitanie i rzuciłam jej oskarżycielskie spojrzenie. Brunetka wzruszyła ramionami po czym wyjechała z podjazdu i skierowała się w stronę drogi do szkoły. - Zoey. - jęknęłam błagalnie, ponieważ wczoraj nie odbierała ode mnie cały dzień telefonu, a dzisiaj widzę jak jej ojciec obserwuje ją na każdym kroku.
- Poszłam z Louis'em na wyścigi, a potem do restauracji. Natomiast, gdy wróciłam do domu to tata siedziała na fotelu z kijem bejsbolowym, a następnie chciał iść zabić Tomlinson'a, ale moja babcia zainterweniowała znowu. - streściła wszystko Green. Zaśmiałam się pod nosem, a brunetka wjechała na teren szkoły i zaparkowała jak najbliżej wejścia. Obydwie wyszłyśmy z samochodu po czym skierowałyśmy się do swoich szafek. Otworzyłam swoją i zauważyłam, że pierwszą lekcją we wtorek jest chemia. Jęknęłam głośno, a po chwili już szłam w stronę sali. Nagle przez moje pośladki przeszedł lekki ból, a do moich uszu dobiegł rechot Horan'a. Odwróciłam się i spojrzałam na niego srogo.
- Serio Horan, aż tak nisko upadłeś? - spytałam kpiąco patrząc na niego z odrazą,
- Powiedziała upadła szkolna gwiazdka. - prychnął po czym przeszedł obok mnie trącając mnie ramieniem.
- Idiota. - syknęłam cicho pod nosem, ale blondyn chyba to usłyszał, bo się odwrócił.
- Ten idiota lepiej całuję niż Tony co nie? - bardziej stwierdził niż spytał. Zwilżył swoją wargę językiem po czym odwrócił się i wszedł do klasy w której mieliśmy mieć lekcje. Pokręciłam głową zrezygnowana i również weszłam do sali lekcyjnej. Usiadłam obok Niall'a, który pisał coś na telefonie.Mój telefon zadzwonił, więc spojrzałam podejrzliwie na blondyna, który tylko się zaśmiał. Wywróciłam oczami i odebrałam wiadomość, która okazała się być od Ton'ego. " Cześć kochanie. Idziemy dziś do kina lub do restauracji? Polecam też spacer. Tony xx." Zakłopotana podrapałam się po głowie. Cóż od pocałunku z Horan'em czułam się winna i unikałam brata Zoey. " Dzisiaj nie mogę. Przepraszam Kat." Wystukałam odpowiedź po czym wyciszyłam telefon i schowałam go do torebki. Do sali wszedł nauczyciel i to ładny nauczyciel.
- Dzień dobry. Nazywam się Ian Winson i zastępuję Waszą nauczycielkę, która złapała grypę. Zacznijmy dziś od poznania się. - zaczął, a po klasie rozeszły się szepty. Odwróciłam się w kierunku Zoey, która uważnie przyglądała się czarnowłosemu nauczycielowi. Zauważyłam jak Louis przewraca oczami i zagryza mocno policzek od środka. Zaśmiałam się pod nosem i również postanowiłam przyjrzeć się nauczycielowi. Był przystojny. Czarne gęste włosy, przenikliwe niebieskie oczy, jasna karnacja, umięśniony tors i przyciągający uśmiech. Był przystojny na prawdę, ale to zdecydowanie nie mój typ.
- Zaraz Ci ślinka pocieknie. - zaśmiał się Niall i odgarnął włosy z czoła.
- Nie prawda.- mruknęłam pod nosem i zaczęłam rysować jakieś wzorki po zeszycie. Blondyn pokręcił głową z rozbawieniem i prychnął do siebie "jasne." Czy ten irytujący pajac zawsze musi być o taki!? Gdy lekcja dobiegła końca podeszła do mnie Zoey i szepnęła na ucho, że spotykamy się w kantorku woźnego i pognała dalej. Eh, ta dziewczyna to chodząca wichura tajemniczości. Tak jak powiedziała brunetka poszłam do kantorka woźnego, gdzie była już Brie i Libby.
- Was też tu ściągnęła? - spytałam patrząc na dziewczyny, które opierały się o ścianę. Obydwie skinęły głowami i spojrzały w stronę drzwi przez, które weszła Zoey.
- Mam dość tego pieprzonego One Direction i rozpieprzymy tą ich pierdoloną paczkę. - warczała brunetka chodząc w kółko. Ooo to oto chodzi. - Mam pewien pomysł. Zacznijmy przekonywać ludzi, że oni są zwyczajni, a nie Bogami. - dodała siadając na stołku.
- To nie taki zły pomysł. - przyznała Lib odpychając się od ściany nogą.
- To co robimy dokładnie? - spytała Gabrielle.
- Oczerniamy i próbujemy ich zniszczyć. - oświadczyła Green z chamskim uśmieszkiem na ustach.
- Plotkara ma konkurencję. - powiedziałam, a dziewczyny się zaśmiały. Rozeszłyśmy się na następną lekcję. Ja razem z Zoe miałyśmy angielski, a dziewczyny francuski. Usiadłam razem z brunetką pod oknem w czwartej ławce. Przed nami usiedli Horan z Louis'em. Gdy weszła pani od angielskiego przydzieliła nam pracę w grupach, więc wypadło na to, że byłyśmy z gwiazduniami szkoły. Gdy Niall położył rękę na moim kolanie to podskoczyłam w miejscu przypadkiem uderzyłam Zoey w skroń z łokcia, a ta spadła z krzesła rozrywając sobie dłoń o ławkę. Nauczycielka wysłała ją do higienistki razem z Niall'em, a ja zostałam z Tomlinsonem, który bacznie obserwował blondyna jak bierze brunetkę za przedramię.
- Dzień dobry. Nazywam się Ian Winson i zastępuję Waszą nauczycielkę, która złapała grypę. Zacznijmy dziś od poznania się. - zaczął, a po klasie rozeszły się szepty. Odwróciłam się w kierunku Zoey, która uważnie przyglądała się czarnowłosemu nauczycielowi. Zauważyłam jak Louis przewraca oczami i zagryza mocno policzek od środka. Zaśmiałam się pod nosem i również postanowiłam przyjrzeć się nauczycielowi. Był przystojny. Czarne gęste włosy, przenikliwe niebieskie oczy, jasna karnacja, umięśniony tors i przyciągający uśmiech. Był przystojny na prawdę, ale to zdecydowanie nie mój typ.
- Zaraz Ci ślinka pocieknie. - zaśmiał się Niall i odgarnął włosy z czoła.
- Nie prawda.- mruknęłam pod nosem i zaczęłam rysować jakieś wzorki po zeszycie. Blondyn pokręcił głową z rozbawieniem i prychnął do siebie "jasne." Czy ten irytujący pajac zawsze musi być o taki!? Gdy lekcja dobiegła końca podeszła do mnie Zoey i szepnęła na ucho, że spotykamy się w kantorku woźnego i pognała dalej. Eh, ta dziewczyna to chodząca wichura tajemniczości. Tak jak powiedziała brunetka poszłam do kantorka woźnego, gdzie była już Brie i Libby.
- Was też tu ściągnęła? - spytałam patrząc na dziewczyny, które opierały się o ścianę. Obydwie skinęły głowami i spojrzały w stronę drzwi przez, które weszła Zoey.
- Mam dość tego pieprzonego One Direction i rozpieprzymy tą ich pierdoloną paczkę. - warczała brunetka chodząc w kółko. Ooo to oto chodzi. - Mam pewien pomysł. Zacznijmy przekonywać ludzi, że oni są zwyczajni, a nie Bogami. - dodała siadając na stołku.
- To nie taki zły pomysł. - przyznała Lib odpychając się od ściany nogą.
- To co robimy dokładnie? - spytała Gabrielle.
- Oczerniamy i próbujemy ich zniszczyć. - oświadczyła Green z chamskim uśmieszkiem na ustach.
- Plotkara ma konkurencję. - powiedziałam, a dziewczyny się zaśmiały. Rozeszłyśmy się na następną lekcję. Ja razem z Zoe miałyśmy angielski, a dziewczyny francuski. Usiadłam razem z brunetką pod oknem w czwartej ławce. Przed nami usiedli Horan z Louis'em. Gdy weszła pani od angielskiego przydzieliła nam pracę w grupach, więc wypadło na to, że byłyśmy z gwiazduniami szkoły. Gdy Niall położył rękę na moim kolanie to podskoczyłam w miejscu przypadkiem uderzyłam Zoey w skroń z łokcia, a ta spadła z krzesła rozrywając sobie dłoń o ławkę. Nauczycielka wysłała ją do higienistki razem z Niall'em, a ja zostałam z Tomlinsonem, który bacznie obserwował blondyna jak bierze brunetkę za przedramię.
Niall
Razem z Zoey kierowaliśmy się w stronę gabinetu szkolnej pielęgniarki, a gdy już tam doszliśmy to okazało się, ze higienistki nie ma, więc razem z nią poszedłem do ubikacji. Tak dla bezpieczeństwa, żeby się nie wywaliła. Gdy dziewczyna przemywała twarz dłońmi to do niej podszedłem i położyłem dłonie na umywalce. Zoey zakręciła kran i odwróciła się w moją stronę.
- Z tego co pamiętam to nie mam z Tobą zakładu prawda? - spytała dla upewnienia, a ja się zaśmiałem po czym pocałowałem jej usta. Dla wyjaśnienia nie podoba mi się ani Zoey, ani Katie, a ponieważ tej drugiej nie mogę zaliczyć to mogę chociaż wkurzyć Louis'a. Brunetka oddała mój pocałunek po czym zaciągnęła mnie do kabiny, gdzie zaczęła odpinać moje spodnie, a ja jej. Nie kontaktowałem i ona też.
- To tylko przyjacielski seks. - wydyszałem między pocałunkami.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale nastolatkami Niall. - warknęła ciągnąc za moją dolną wargę. - Mamy prawo robić głupie rzeczy. - dodała i ściągnęła moje bokserki, a po chwili swoje majtki. Przyparłem ją do ściany kabiny i lekko podniosłem. Nałożyłem prezerwatywę po czym w nią wszedłem. Zacząłem się rytmicznie poruszać, a Zoey się do mnie dostosowała. Chwyciłem ją w tali i wyżej podniosłem, aby mogła owinąć swoje nogi wokół moich bioder.
Dziewczyna zaczęła ssać moją szyję, a po chwili ją gryźć. W między czasie z jej i moich ust wydobywały się ciche pojękiwania, aby nie wzbudzić podejrzeń dyrektora, który przechadza się w czasie lekcji po korytarzach. Gdy doszedłem głośno jęknąłem w jej usta, a po chwili doszła i ona. Szybko się ubraliśmy i przelotnie pocałowaliśmy w usta.
Dziewczyna zaczęła ssać moją szyję, a po chwili ją gryźć. W między czasie z jej i moich ust wydobywały się ciche pojękiwania, aby nie wzbudzić podejrzeń dyrektora, który przechadza się w czasie lekcji po korytarzach. Gdy doszedłem głośno jęknąłem w jej usta, a po chwili doszła i ona. Szybko się ubraliśmy i przelotnie pocałowaliśmy w usta.
- Było fajnie. - skomentowałem idąc z nią razem w stronę sali od angielskiego. Brunetka uśmiechnęła się lekko pod nosem. Louis będzie wściekły jak się dowie. Zwłaszcza, że jemu się oparła. - Czemu się zgodziłaś? - spytałem po chwili.
- Jestem dziewczyną i potrzebuję seksu, a akurat Ty byłeś. To nic osobistego, ale to mógł być każdy. - wzruszyła ramionami.
- Nawet Louis? - spytałem dla upewnienia. Brunetka na chwilkę zamilkła i podrapała się po nadgarstku.
- Nawet on, ale mamy zakład. - sprostowała, a ja kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
Katie
Na lunchu siedziałam przy stoliku z dziewczynami i czekałyśmy na audycję Plotkary, a Zoey siedziała jakaś zamyślona. Uhm nieważne. Ostatnio jest taka cały czas. Brie spojrzała z utęsknieniem w stronę kolejki, więc się odwróciłam i stało tam kilka dziewczyn oraz Liam i Nick.
- Lecisz na Liam'a? - spytałam unosząc brwi ku górze.
- Coś Ty. - obroniła się. Wzruszyłam ramionami i w tym momencie coś chrząknęło w głośniku. Audycja.
- Witam was robaczki od czego by tu zacząć powiem Wam, że Zoey przekroczyła moje oczekiwania. Randka z Louis'em, ochrzan ojca, a na sam koniec seks z Niall'em w szkolnej ubikacji. No,no,no jestem dumna. Choć zaskoczyłaś mnie, ze to nie Louis. Biedaczek, a był taki pewny siebie. Oww Katie spokojnie to, że pieprzyli się w toalecie to nie znaczy, że Twój i Niall'a pocałunek był obojętny. To na prawdę fajnie wyglądało. Tony'emu by się spodobało. Przy okazji Gabrielle skarbie jak tam u twoich klientów przedstawiłaś im swojego chłopaka? Zayn biedaku, a Ty jak się trzymasz z wiadomością, że Jake wyjeżdża? Na pewno Cię ktoś pocieszy. Może Louis w końcu Zoey go olała. Całuję Plotka. - zaśmiała się dziewczyna, a ja miałam buzię, aż przy podłodze. Z niedowierzeniem spojrzałam na Zoey, która była tym kompletnie niewzruszona.
- Mam teraz pewien plan na chłopaków. Wchodzicie w to? - spytała Green, a my zgodnie kiwnęłyśmy głowami. Po lunchu szłyśmy w stronę hali sportowej, bo teraz mieliśmy mieć wf, gdy nagle pojawił się przed nami Tomlinson ze sroga miną.
- Masz chwilę? - zawarczał w kierunku Zoe.
- Niezbyt.
- Dla Niall'a miałaś to dla mnie też znajdziesz. - powiedział po czym przerzucił ją przez ramię i poszedł w stronę łazienki. dziewczyny zaśmiały się i poszły do szatni, a ja zostałam wciągnięta do składzika na sprzęt sportowy przez Niall'a.
- Czego chcesz? Chyba zabawiłeś się już z Zoey. - warknęłam ostro i zaplotłam ręce na piersiach.
- Nie bądź zazdrosna. - zaśmiał się blondyn i zbliżył do mnie o krok.
- Nie jestem zazdrosna o to, że przeleciałeś moją przyjaciółkę. - powiedziałam, a po chwili spoliczkowałam się w myślach za to jak to brzmi. Horan nic nie powiedział tylko namiętnie mnie pocałował, a jego dłonie zjechały na mój tyłek. Natomiast moje na jego szyję, aby pogłębić pocałunek. Smakował miętą i pizzą. Chciałam się odsunąć na prawdę, ale nie mogłam to było uzależniające. W końcu odsunęliśmy się od siebie, ponieważ skończyło nam się powietrze. Spojrzałam na Niall'a, który uśmiechał się pod nosem.
Louis
Chodziłem nerwowo po łazience i od czasu do czasu patrzyłem na Zoey, która lekceważąco stała oparta o umywalkę. Kurwa. Wolała jego. Serio jego? Nie, żeby Niall był odrażający, ale on? Mój przyjaciel. Oparłem się o ścianę i przeczesałem dłonią włosy.
- Czemu wolałaś jego ode mnie? - spytałem z wyrzutem, a Green zaplotła ręce na piersiach.
- Potrzebowałam seksu, a ciebie nie było w pobliżu. - mruknęła na odczep się.
- Ja w łazience. - syknęła pod nosem.
- Czyli wygląda na to, że przegrałem. - oznajmiłem jej, a ona uniosła głowę i spojrzała w moją stronę.
- Nie wiem. Masz jeszcze jakieś 10 dni. - stwierdziła Rev.
- Niall nie czekał nawet dnia. Nie robił nic a i tak Cię przeleciał. - warknąłem. - Jesteś łatwą dziwką. - prychnąłem i wyszedłem z toalety. Wróciłem na salę sportową, gdzie mieliśmy mieć teraz zajęcia.
Katie
- Zoey to jest zły pomysł. - mruknęłam do brunetki po raz setny. Green znowu to zignorowała. Odkąd wróciła z toalety ma usta zaciśnięte w jedną wąską linię i nic do niej nie dociera.
- Podaj spodnie. - warknęła, więc podałam jej daną część garderoby, a dziewczyna zarzuciła to na karnisz, który był zaraz na głównej auli.
- Oni nas znienawidzą i się odegrają. - panikowałam przeczesując swoje włosy palcami.
- Nie bądź cipa Kat. - zaśmiała się Zoey, a ja blado uśmiechnęłam. Na pewno się odegrają i to jeszcze gorzej. - Rzuć bluzkę! - krzyknęła do mnie. Gdy zakończyłyśmy naszą pracę to wróciłyśmy do szatni po nasze torby po czym poszłyśmy na aulę i obserwowałyśmy jak schodzą się uczniowie i zajmują swoje stałe miejsca. Szeptali wokół siebie i pokazywali palcami na karnisz nad oknem. Nagle z szatni wybiegli nasi bogowie cali mokrzy z przepasanymi ręcznikami na biodrach. Podbiegł do nas zdenerwowany Louis, a za nim cała reszta.
- Ty podła zdziro! Nie dosyć Ci, że jednego już przeleciałaś to jeszcze chcesz nas wszystkich zobaczyć nago!? - darł się Tomlinson wymachując rękami. Zoey spojrzała na niego lekceważąco.
- Sorry, ale taka dziwka jak ja może mieć lepszych niż Ty. - odpyskowała, a po auli rozeszły się pomruki.
- Przyznaj marzysz o tym, żeby mnie przelecieć, ale nie ma mowy. Wolę przegrać zakład niż Cię dotknąć. - warknął Tomlinson z chamskim uśmieszkiem, a Zoey spoliczkowała go mocno. Szatyn spojrzał na nią lekceważąco i wszedł na parapet po czym zaczął ściągać ubrania z karnisza. - Niall jesteś pewien, że mogę dotknąć twoje bokserki? No wiesz nie jestem pewien co Green robiła. - dodał Louis patrząc na brunetkę, która do niego podeszła i chwyciła za jego ręcznik po czym mocno go pociągnęła. Niebieskooki spojrzał na brunetkę z obojętnością w oczach.
- Skarbie mam spodenki od wf'u. Zawiodłem Cię? Cóż możesz pomarzyć o moim przyjacielu. - zaśmiał się ściągając resztę ubrań. Zoey uśmiechnęła się chamsko po czym ściągnęła spodenki Louis'a ukazując jego tyłek. Odwróciłam wzrok na uczniów, którzy zaniemówili, a dziewczyny zaczęły się podniec
ać. Poczułam jak coś obmacuje mój tyłek, więc się odwróciłam i zobaczyłam Niall'a z uśmiechem na ustach. Odsunęłam się i poszłam do szafki się przebrać. Wracałam do domu razem z Zoey, która była znowu nie obecna. Nagle poczułam szarpnięcie za nadgarstek, więc się odwróciłam i zobaczyłam Niall'a, który brutalnie mnie pocałowałam. Zauważyłam, że Green patrzy na nas z cieniem uśmiechu na ustach czyli to faktycznie nie było nic zobowiązującego. Gdy się od siebie odsunęliśmy usłyszałam tylko krzyk Tony'ego.
- Już wiem czemu nie możesz. Z nami koniec Kat! - następnie był tylko trzask drzwi.
- Podaj spodnie. - warknęła, więc podałam jej daną część garderoby, a dziewczyna zarzuciła to na karnisz, który był zaraz na głównej auli.
- Oni nas znienawidzą i się odegrają. - panikowałam przeczesując swoje włosy palcami.
- Nie bądź cipa Kat. - zaśmiała się Zoey, a ja blado uśmiechnęłam. Na pewno się odegrają i to jeszcze gorzej. - Rzuć bluzkę! - krzyknęła do mnie. Gdy zakończyłyśmy naszą pracę to wróciłyśmy do szatni po nasze torby po czym poszłyśmy na aulę i obserwowałyśmy jak schodzą się uczniowie i zajmują swoje stałe miejsca. Szeptali wokół siebie i pokazywali palcami na karnisz nad oknem. Nagle z szatni wybiegli nasi bogowie cali mokrzy z przepasanymi ręcznikami na biodrach. Podbiegł do nas zdenerwowany Louis, a za nim cała reszta.
- Ty podła zdziro! Nie dosyć Ci, że jednego już przeleciałaś to jeszcze chcesz nas wszystkich zobaczyć nago!? - darł się Tomlinson wymachując rękami. Zoey spojrzała na niego lekceważąco.
- Sorry, ale taka dziwka jak ja może mieć lepszych niż Ty. - odpyskowała, a po auli rozeszły się pomruki.
- Przyznaj marzysz o tym, żeby mnie przelecieć, ale nie ma mowy. Wolę przegrać zakład niż Cię dotknąć. - warknął Tomlinson z chamskim uśmieszkiem, a Zoey spoliczkowała go mocno. Szatyn spojrzał na nią lekceważąco i wszedł na parapet po czym zaczął ściągać ubrania z karnisza. - Niall jesteś pewien, że mogę dotknąć twoje bokserki? No wiesz nie jestem pewien co Green robiła. - dodał Louis patrząc na brunetkę, która do niego podeszła i chwyciła za jego ręcznik po czym mocno go pociągnęła. Niebieskooki spojrzał na brunetkę z obojętnością w oczach.
- Skarbie mam spodenki od wf'u. Zawiodłem Cię? Cóż możesz pomarzyć o moim przyjacielu. - zaśmiał się ściągając resztę ubrań. Zoey uśmiechnęła się chamsko po czym ściągnęła spodenki Louis'a ukazując jego tyłek. Odwróciłam wzrok na uczniów, którzy zaniemówili, a dziewczyny zaczęły się podniec
ać. Poczułam jak coś obmacuje mój tyłek, więc się odwróciłam i zobaczyłam Niall'a z uśmiechem na ustach. Odsunęłam się i poszłam do szafki się przebrać. Wracałam do domu razem z Zoey, która była znowu nie obecna. Nagle poczułam szarpnięcie za nadgarstek, więc się odwróciłam i zobaczyłam Niall'a, który brutalnie mnie pocałowałam. Zauważyłam, że Green patrzy na nas z cieniem uśmiechu na ustach czyli to faktycznie nie było nic zobowiązującego. Gdy się od siebie odsunęliśmy usłyszałam tylko krzyk Tony'ego.
- Już wiem czemu nie możesz. Z nami koniec Kat! - następnie był tylko trzask drzwi.
&&&
Zrobię małe podsumowanie tego bloga.
Zacznijmy, że mamy 21 tysięcy wyświetleń.
39 obserwatorów, którym jestem wdzięczna za to, że podbudowują mnie i chcą nadal to czytać.
327 komentarzy jak do tej pory, a to dopiero połowa opowiadania.
Chciałabym również podziękować takiej osóbce jak Ash.
Dziękuję za twoje komentarze, które na prawdę są wspaniałe i widać, że czytasz to opowiadanie.
&&&
Życzę Wam, żeby rok 2015 był lepszy niż ten, ale gorszy niż następny.
Sobie natomiast życzę 30 komentarzy, bo na prawdę okazuje się, że ja niepotrzebnie się produkuję.
Tak możecie to uznać za mały szantaż na nowy rok, ale uważam, że ten rozdział serio na to zasługuje, bo teraz akcja zaczyna przybierać wyższe obroty.
Pozdrawiam Klaudia.
Zrobię małe podsumowanie tego bloga.
Zacznijmy, że mamy 21 tysięcy wyświetleń.
39 obserwatorów, którym jestem wdzięczna za to, że podbudowują mnie i chcą nadal to czytać.
327 komentarzy jak do tej pory, a to dopiero połowa opowiadania.
Chciałabym również podziękować takiej osóbce jak Ash.
Dziękuję za twoje komentarze, które na prawdę są wspaniałe i widać, że czytasz to opowiadanie.
&&&
Życzę Wam, żeby rok 2015 był lepszy niż ten, ale gorszy niż następny.
Sobie natomiast życzę 30 komentarzy, bo na prawdę okazuje się, że ja niepotrzebnie się produkuję.
Tak możecie to uznać za mały szantaż na nowy rok, ale uważam, że ten rozdział serio na to zasługuje, bo teraz akcja zaczyna przybierać wyższe obroty.
Pozdrawiam Klaudia.
Jej jestem pierwsza :D OMG Zoey i Niall zaskoczyłaś mnie pozytywnie :D Louis nieźle się wściekł ohoho Tony zerwał z Kat :( przez zjeba Nialla. Czekam na next i życzę ci wszystkiego co najlepsze i 30 kom pod rozdziałem na Nowy Rok :* zapraszam do mnie http://you-are-magic-zaynmalik.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeju to się porobiło!
OdpowiedzUsuńNiall i Zoey?- no rozwaliłaś mnie, nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
Kurde, ale Louis się wściekł. Założę się, że za chwilę i tak będzie z powrotem chciał ją przelecieć XD. Ciekawa jestem, co zrobią dziewczyny, aby na dobre rozwalić One Direction i czy im się to uda. Nie wiem czemu, ale strasznie się ucieszyłam, że Tony zerwał z Kat. O wiele bardziej wolę aroganckiego Nialla XD.
Szkoda, że sama nie byłam przy tym, jak Zoey sciągnęła Louisowi bokserki XD.
Haha głupia jestem.
Jejciu tak mi się miło zrobiło, jak przeczytałam opis. Dziękuję Ci bardzo ;***. Jesteś na prawdę cudowną osobą i chyba tylko Ty wysilasz się na tyle, żeby napisać jakiś porządny komentarz pod moim rozdziałem :)).
Pozdrawiam,
Kasia.
noooo, a ja tak lubiłam Kat i Tonego ;'(( ale rozdział zajebiście boski ♥ duuuużo weny i buziole ;***
OdpowiedzUsuńszczęśliwego nowego i wgl.... czekam i już sie nie mogę doczekać nexta!!
http://rock-god-fanfiction.blogspot.com/
Boskieeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na następny rozdział że nie mogę sie nim nasycić.
szkoda że przerwałaś w takim momencie i jeszcze taki krótki.
Mam nadzieję że następny będzie dłuższy ;)
Co do rozdziału podoba mi się jego fabuła, bardzo ciekawa i wciągająca
+ życzę dużo, dużo weny i spełniania wszystkich marzeń! <3
Szczena mi opadła *0*
OdpowiedzUsuńnormalnie rozwalilas mnie :o rozdział bomba tylko szkoda, ze taki krotki i przerwany w takim momencie :(( ale czekam na next , moze bd dluzszy :D duzo weny zycze i wgl szczesliwego nowego :D
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Jak ty możesz pisać tak dobre rozdziały?! Kocham twoje blogi! :D
OdpowiedzUsuńNice, podoba mi się akcja końcowa i mam nadzieję że Zoey jeszcze coś wymyśli żeby dopiec one direction.Oby next był szybko :)
OdpowiedzUsuńco tu dużo pisać.... mega boski !!!! w końcu zaczęło dziać się coś konkretnego. czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło ;-;
OdpowiedzUsuńAwwcia, to było świetne<3.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to pieprz się Tony tak czy siak będzie z Niallem.
Zoey i Niall serio?
Mam nadzieję, że naprawdę przegrasz ten zakład Tomlinson.
Tata z kijem bejsbolowym kontra babcia.
Genialny pomysł Zoey z ciuchami i jeszcze spodnie Louisa.
Czekam na następny!
Genialny *.*
OdpowiedzUsuńSzkoda że Tony zerwał z Kat :/
Hahaha najbardziej system rozealiła Zoey :D chciałabym zonaczyć jak ściąga spodenki Tomilsonowi z tyłka ;) kuszący widok :)
Życzę weny :* i z niecierpliwością czrkam na następny ;)
Cudowny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział <3 xx
OdpowiedzUsuńsuper extra fajny :) kocham tego bloga świetnie piszesz
OdpowiedzUsuń