poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 19

" Dajesz albo radę, albo dupę."

Zoey

Jest październik. Pierwszy dzień pieprzonego października co się równa kolejna impreza na którą muszę iść z Louis'em, bo cytując "przegrałaś zakład, a na imprezie nie będę się zabawiał z Cindy" oraz pisałam dzisiaj test z matematyki i jestem pewna w 50%, że dostanę niesatysfakcjonującą mnie ocenę. 
- Ruszaj dupę! - usłyszałam krzyk i kop w moje drzwi przez które weszła na spokojnie Katie z butelką wody i telefonem w drugiej ręce. 
- Kati kocham Cię, ale chcę umrzeć w tym łóżku. - jęknęłam zaciągając kołdrę na głowę. Black rzuciła się na mnie i zaczęła skakać po moim tyłku. Gdy nie reagowałam to zaczęła udawać, że uprawia seks z moim tyłkiem co uświadomiły mnie o tym jęki szatynki, którą szybko z siebie zepchnęłam tak, że dziewczyna wylądowała na podłodze. 
- Chcesz powtórkę, czy wolisz wstać po dobroci? - spytała wstając na nogi i dmuchając na swoją grzywkę, która zsunęła się na czoło.
- Nie cierpię Cię. - warknęłam wykopując się z łóżka.
- Przed chwilą mnie kochałaś. - zauważyła Katie lekko się uśmiechając i puszczając mi oczko.
- Pieprz się. - westchnęłam i podeszłam do szafy skąd wyjęłam zwykły podkoszulek i stare, podarte i jasne dżinsy. Katie wrzasnęła z oburzenia i podeszła do mnie odpychając mnie od szafy. Pf, stylistka się znalazła.
- Ubieraj. - rozkazała szatynka podając mi crop top, który wyjęła ze swojej torebki. Oczywiście po kłótni, którą wygrałam, mogłam włożyć swoje ukochane dżinsy. Na nogi wsunęłam swoje czarne już wychodzone trampki. Katie przebrała się w czarną spódnicę i dopasowany jaskrawy top oraz jakieś sandałki.
- Wow! - wykrzyknęła Libby, kiedy zobaczyła w jakim zaawansowanym stopniu już jest impreza. Staliśmy przed domem Cindy. Byłam przyciągnięta do ciała Tomlinsona, który nawet tego nie zauważał, tylko rozmawiał z Zayne'm. Przy drzwiach wejściowych stała Cindy i czułam, jak jej wzrok przewierca mnie na wylot. Delikatnie odsunęłam się od chłopaka, a ten spojrzał na mnie w tym momencie i jeszcze mocniej objął mnie ramieniem. Dodatkowo pocałował mnie jeszcze w usta przy okazji chwytając za tyłek. Louis był rasowym dupkiem.
- Idę się napić. - mruknęłam niewyraźnie i poszłam do środka znaleźć barek. W środku było już dużo upitych, a nawet upalonych osób. Podeszłam do barku, gdzie znajdował się ustawiony alkohol, a za nim stała jakaś dziewczyna z brązowymi włosami.
- Cześć. - uśmiechnęła się wesoło. - Jestem Bali!
- Um, hej. Zoey. - przedstawiłam się i zaczęłam sobie nalewać alkohol do kubka.
- Hahaha patrz! - wykrzyknęła dziewczyna i wskazała coś za moimi plecami, więc odwróciłam się i zobaczyłam jak Harry podnosi wysoko Libby do góry. Widać, że są razem szczęśliwi. Mimo to, że Star nadal się tnie, jest szczęśliwa, ale z Harry'm. Westchnęłam i odwróciłam się do barku, gdzie był kubek wódki, ale nie było Bali. Wzruszyłam ramionami i wypiłam jego zawartość, a gdy tylko to zrobiłam od razu dostała sms'a. Każdy głupi by się domyślił, że był on od Katie z pytaniem, gdzie jestem. Odpisałam, że przy barku i kilka kubeczków później była koło mnie z Niall'em, Brie i Louis'em.
- Idziemy zobaczyć sypialnię, kochanie? - spytał Tomlinson zarzucając rękę na moje ramiona, które wzruszyły się w geście obojętności.
- Umm Zoey chodź na chwilę ze mną do toalety, jeśli ją znajdziemy. - wtrąciła się Black i szybko pociągnęła mnie za rękę w stronę tarasu? Chyba chciała iść na do łazienki.
- Katie.
- Cicho. Co Ty dziewczyno odpierdalasz!? Stałaś się niewolnicą Louis'a? - krzyczała zdenerwowana Kat wymachując rękami na wszystkie strony świata.
- Tak jakby. Ja już po prostu nie daję rady. - westchnęłam zgodnie z prawdą. - Więc wolę skończyć ten dzień i przespać się z nim ostatni raz.
- Dajesz albo radę, albo dupę. - oznajmiła poważnie Katie na co wybuchnęłam śmiechem.
- Black skąd Ty wytrzasnęłaś takie motywujące hasło?
- Od tak. - powiedziała czerwieniąc się. - Ja daję radę, jeszcze, a Ty już dajesz dupę i to Louis'owi! - wykrzyknęła zdegustowana Black. Śmiałam się cały czas, a w głowie mi się kręciło. Wszystko wydawało mi się takie beztroskie i radosne.
- Twoje słowa są tak głębokie, jak studnia w Afryce. - zachichotałam, choć to wcale nie było śmieszne.
- Zoe wszystko z Tobą w porządku? - spytała Katie delikatnie dotykając mojego ramienia.
- Yhym. - wymamrotałam, a moją talię chwyciły jakieś silne i zimne ręce.
- Idziemy na górę? - wyszeptał mi do ucha Louis. Przejechał swoimi palcami po moim brzuchu, co spotkało się z moją gęsią skórką. Skinęłam głową i ignorując wołanie Kat poszłam z Tomlinson'em.
- Czemu dzisiaj jesteś taka cicha? - spytał chłopak, gdy weszliśmy do łazienki. Nim zdążyłam odpowiedzieć to podbiegłam szybko do toalety i zaczęłam wymiotować.Wyczerpana skuliłam się pod ścianą, a Louis objął mnie ramieniem. Moja głowa automatycznie ułożyła się na barku chłopaka, a moje ręce zacisnęły się na jego koszulce. Ta cholerna Bali musiała mi coś dosypać, a utwierdził mnie w tym sms od numeru nieznanego. " Świetnie się bawisz Zoey? Ja całkiem, całkiem :)x Bali."

Katie

Siedziałam sobie na kanapie razem z Niall'em, który był już troszkę wstawiony, a obecnie palił skręta. Czułam się tak niezręcznie przy nim, a co najgorsze nadal nie wiedziałam, czy coś między nami jest, czy nie? Może, a może i nie mi się podobał, ale tylko podobał.
- Kat, idziesz ze mną na górę? - spytał nagle Niall, a ja niepewnie na niego spojrzałam.
- Umm po co?
- Nie mów, że nie wiesz. - wywrócił oczami i wstał z kanapy, a następnie poszedł po schodach do góry. Przygryzłam i również wstałam. Skierowałam się w stronę schodów, a moje nogi były jak z waty. Mój głos rozsądku mówił, żebym nie robiła głupstw i nie szła za nim, zwłaszcza, że byłam dziewicą i chciałam to zrobić z kimś kto mnie szanuje i kocha.
- Niall? - za jąkałam się wchodząc do jednej z sypialni.

- Słucham. - szepnął, a drzwi za mną zamknęły się, a lampka na stoliku zaświeciła się. Horan stał już bez podkoszulka, a jego mięśnie były tak zarysowane, że aż prosiły się, aby je dotknąć.
- Ja jestem jeszcze ten, no wiesz. - mruknęłam cicho pod nosem spuszczając wzrok z jego brzucha na podłogę. Poczułam, jak blondyn podchodzi do mnie, a jego ręce wylądowały na moich biodrach. Pochylił się i przejechał nosem po moim policzku.
- To dobrze. Chcę być twoim pierwszym. - wymruczał mi do ucha, a jego dłonie chwyciły brzegi mojej koszulki, którą zdjął, a na  mojej szyi złożył pocałunek. Dreszcze przeszły po całym moim ciele, a moja skóra pragnęła dotyku jego rąk i ust.
- Niall. - zaczęłam, ale jęknęłam, gdy przygryzł moją szyję.
- Słucham księżniczko. - mruknął zsuwając moją spódniczkę w dół. Niezdarnie odpięłam jego pasek i zsunęłam jego spodnie wraz z bokserkami, które się zaczepiły, a ja dostałam rumieńców.
- Oh, kurwa. - mruknęłam, a Niall się zaśmiał. Powiedzmy szczerze, jego kutas był duży. Horan wyrwał mnie z transu, gdy jego dłonie zdjęły sprawnie mój stanik. Jedną dłonią ścisnął moją pierś, a drugą zaczął bawić się gumką od moich majtek.
- Dziewico Katie, gdzie Ty się uchowałaś? - spytał, a ja zagryzłam wargę i spojrzałam na niego.
- To źle?
- Wręcz przeciwnie. To cudowne. - westchnął i pocałował mnie do końca zsuwając moją bieliznę. Chłopak przeniósł się ze mną na łóżko. On położył się na łóżku, a mnie posadził na sobie tak, że nasze biodra się o siebie ocierały. Czułam jak wypity alkohol przynosił skutek, bo nie przejmowałam się niczym. Chłopak podniósł mnie lekko i powoli opuszczał na swojego penisa. Zagryzłam mocno wargę, gdy poczułam lekki ból. Chłopak powoli zaczął się we mnie poruszać coraz szybciej i szybciej, a ja zaczęłam odczuwać cholerną przyjemność. Oparłam dłonie na piersi Niall'a i delikatnie zaczęłam w niego wbijać paznokcie.
- Katie nie spodziewałem się twego po Tobie. - wysapał. Nim mogłam odpowiedzieć to jego usta naparły na moje, a Niall jęknął w moje usta i przygryzł moją wargę. Dosłownie kilka chwil później poczułam jak całe moje ciało wstrząsa się w przypływie szczęścia i spełnienia. Moje plecy wygięły się w łuk, a za następnie opadłam na klatkę piersiową chłopaka. Gdy usłyszałam dźwięk telefonu to wygrzebałam gdzieś swoją spódniczkę z kieszonką i wyciągnęłam z niej daną rzecz, a następnie odczytałam wiadomość. " Wiesz Katie mimo wszystko umiem skojarzyć fakty, gdy dwójka osób znika w tym samym pokoju. Pozdrawiam Plotkara :* P.S. Mam nadzieję, że się zabezpieczaliście." Wtedy zamarłam. Właśnie się nie zabezpieczaliśmy.

 Nick

Paliłem papierosa na zewnątrz, gdzie było o wiele mniej osób. Siedziałem na tarasie, a moje nogi zwisały kilkanaście centymetrów nad ziemią. Dosiadł się do mnie Zayn z piwem i papierosem w ustach i kurde, wyglądał tak dobrze. Zaśmiałem się pod nosem ze swoich niedorzecznych myśli.
- Masz zapalniczkę? - spytał mulat patrząc w moim kierunku, a ja ją mu podałem. Chłopak odpalił papierosa i oddał mi pożyczoną rzecz.
- Co tam? - mruknąłem zaciągając się dymem, który po chwili wyleciał w górę. Na ciemnym niebie wyglądało to tak dobrze. 
- Beznadziejnie. Ojciec cały czas mnie teraz obserwuje. Trener mnie zawiesił na miesiąc. Jake wyjechał, a ja spotkałem Plotkarę, która chciała mnie wykończyć. - odpowiedział ciężko wzdychając.
- Rzeczywiście beznadziejnie. Właśnie co u Jake? - spytałem obojętnie zagryzając mocno wargę, aby nie było widać, że to pytanie mnie zestresowało. Byłem w czarnej dupie, bo kochałem dwie osoby. Biseksualność to chyba najgorsze co mogło mi się przytrafić. 
- Ostatnio mówił, że jest chujowo i chciałby wrócić, ale na razie się na to nie zapowiada. Oh i Sydney podobno jest naprawdę bardzo ładne. - uśmiechnął się pod nosem i upił łyk piwa. 
- Brakuje Ci go? - patrzyłem na jego usta, które były takie pełne.
- Co u Ciebie i Brie? - spytał. Najwyraźniej chciał szybko zmienić temat. 
- Oh, nie wiem. - mruknąłem machając nogami. - Ja chyba tego nie czuję.
- Współczuję stary. - powiedział i poklepał mnie po udzie, a mnie przeszły dreszcze. 
- Nie potrzeba. - westchnąłem z lekkim uśmiechem.
- Też nie lubię współczucia. - zaśmiał się i wstał. - Idę po piwo.
- Oh, czekaj. - mruknąłem, dopiłem piwo, wstałem i szybko podszedłem do Zayn'a. - Przepraszam. 
Gdy to powiedziałem to stanąłem na palcach, chwyciłem twarz mulata w dłonie i lekko musnąłem swoimi ustami jego. Alkohol zrobił swoje, bo po chwili Malik nade mną górował przyciskając moje plecy do ściany domu. Jestem niższy o jakieś piętnaście centymetrów, co od razu było wyczuwalne i trochę irytujące, ale usta Zayn'a to była wystarczająca nagroda.
- Chcesz to piwo? - spytał uśmiechając się do mnie, gdy oderwaliśmy się od siebie. Skinąłem głową i patrzyłem jak Malik kieruje się w stronę barku. Usiadłem szczęśliwy na moim poprzednim miejscu. Wyjąłem telefon na którym była jedna wiadomość, którą szybko otworzyłem i przeczytałem. " Dryń, dryń. Kto to? Jake z Austarli! Nie ładnie być szmatą Nick. Ciekawe co na to Brie? Pozdrawiam Plotkara :* "

Louis

Siedziałem na balkonie z Zoey, która nadal nie za dobrze się czuła, ale uznała, że potrzebuje świeżego powietrza. Podejrzewała, że Plotkara dała jej jakieś proszki tak jak Malik'owi. Brunetka siedziała przytulona do mnie, a ja czułem się tak niezręcznie. 
- Nie martw się. - mruknęła, a ja spojrzałem na nią pytająco. - Nadal Cię nienawidzę. - uśmiechnęła się lekko otwierając swoje lodowate oczy.
- Widzisz to takie śmieszne, bo ja Ciebie też czasami nienawidzę Green. - powiedziałem. Zoey zerwała się i podeszła do barierki za którą zwymiotowała. To był już chyba piąty raz. Usiadła obok mnie i wytarła usta chusteczką i napiła się wody, którą przyniosłem z dołu. - Marnuję przez Ciebie taką super imprezę. - dodałem jęcząc z wyrzutem.
- Jak chcesz to idź. - warknęła odsuwając się ode mnie. Oparła się plecami o ścianę i odchyliła głowę do tyłu. 
- Problem w tym, że nie chcę. - westchnąłem i objąłem ją ramieniem. 
- Jesteś popieprzony. - zaśmiała się.
- Być może. - wzruszyłem obojętnie lewym ramieniem.
- Wiesz co? -  spytała mocniej wtulając się w moje ramię. Mruknąłem cicho, że nie wiem, a ona znowu się zaśmiała. Chyba muszą działać na nią jeszcze jakieś proszki. - Dziękuję.
- Umm spoko?
- Spoko. - szepnęła cicho. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale chyba długo, bo Zoey zasnęła na moim ramieniu. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do zamówionej taksówki, a następnie podniosłem pod jej drzwi. Green wtedy się obudziła i stanęła już na własnych nogach.
- Umm nie jesteś taki zły. - mruknęła cicho pod nosem unosząc jeden kącik ust ku górze. Podeszła do mnie i  stanęła na palcach przytrzymując się jedną ręką mojego ramienia, pocałowała mnie w policzek, a po chwili mocno przytuliła. - Dobranoc Louis. - zniknęła za drzwiami, a w kuchennym oknie widziałem tylko jej babcię, która się do mnie uśmiechała.
- Dobranoc Zoey. - westchnąłem i wróciłem do domu. Usiadłem na schodach i myślałem o tym wszystkim. Jutro nie mogę jej już wykorzystywać seksualnie, ale co jeśli tego pragnę. Pragnę jej.

*******************************************
Rozdział z dedykacją dla Katie, która wymyśliła "tytuł" rozdziału :)
 Witam tutaj ja o godzinie 23:07 Woooohooo
Więc tak, co mogę powiedzieć?
Niedługo koniec tej historii.
Nie wiem ile jeszcze do końca, ale czuję, że niedługo.
Plotkara teraz będzie pojawiała się w każdym rozdziale.
Huh, właśnie wiecie kim jest Bali?
Jestem ciekawa kogo podejrzewacie.
Oh, no i na sam koniec.
Piszę takie jedno opowiadanie, która jest zafascynowane i Teenage Dirtbag, The One That Got Away i Baby, I'm a sinner. Dobra, tak naprawdę jedyne co się tam będzie zgadzało to autorka, która ma problemy z zaakceptowaniem swojej wagi, dążenie do ideału zadedykowane mojej mamie oraz 3 rozdział TOTGA.
Cóż zapraszam :)
Baby, I'm asshole.

15 komentarzy:

  1. OMG tyle emocji. Zoey, może w ciąży??? Louis i tak jest kutasem. Niall i Kat się nie zabezpieczyli. Oby z tego bachora nie było ;) Nick??? Bi??? Jak Niall z #BIAS xdd no i ten pocałunek z Zaynem :3 mrrr ;) zapraszam do mnie http://imagine-niallhoran-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny rozdział kiedy następny? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zepsułaś mi psychikę. Nick by?! Tylko tego brakowało...
    Plotkara tak wszystkim psuje imprezę :P tylko ona tak potrafi. Zoey chyba odczuła to najbardziej :D
    Świetny rozdział!
    Życzę weny!
    Edzia
    worth-it-13.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa genialny :D !!
    cudoo<3
    szybciutko następny xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie :* Czekam na next! :D
    @Shoniaczek

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG. Genialny rozdział.
    Czekam na next i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnyy !!! <3 Szkoda, że rozdziały nie są codziennie :c :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham, kocham, kocham<3333333333333
    Co Lou, skończyło się wykorzystywanie?
    Chyba teraz musisz się ciut zmienić, żeby zostać jej chłopakiem...
    Wiedziałam!
    Jak tylko podszedł do Zayn'a to wiedziałam!
    O kuźwa, nie, nie, nie!
    Ale,... będą małe Horanki!
    Niall, serio zapomniałeś?!
    Rozumiem, że jesteś zakochany i w ogóle, ale o tym się pamięta!
    No!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Nie chce końca! Nie chce, nie chce!
    Za bardzo się uzależniłam...
    Czekam na zajebisty next<3!


    xxAlex

    OdpowiedzUsuń
  9. Aw jestem dumna Zoe😭 wcale nie czytam każdego rozdziału 1000 razy😂 pisz 20 i weny życzę , może uda mi sie wrócić przed końcem Z&K😏 /Katie

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham ,kocham i kocham. Chcę już nn.Loola:D♥♥♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Iwjwisbsississsisnsssidjdodnialwodkdododidjsksjdddddsowwooiwowpwieirirkeessos
    FANGIRLING OAJAISNSISSOSNDONDOSNS
    okej...
    Dobra...
    Ochłonąć muszę...
    Emocje związane z tym rozdziałem >>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział był taki emocjonujący! I na koniec nutka tajemniczości, cos wspaniałego.Pozdrawiam i weny życzę. ^x mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże! Genialny rozdział! Kocham cię , że piszesz takie świetne opowiadanie! ♥♥<33@nxd69♥♥

    OdpowiedzUsuń